sobota, 5 grudnia 2015

Psia mama!



     Piszę po krótkiej przerwie. Coś nie miałam w ogóle jakiejkolwiek weny na notki. A zamierzałam coś napisać w czwartek, jednak na chęciach się skończyło. Wczoraj byłam wyjątkowo w pracy, dzień zleciał przez to błyskawicznie, wieczorem wpadli jeszcze znajomi, a ja dzisiaj wpadam do koleżanki. W końcu muszę się wziąć za esej. MUSZĘ! A i tak mimo wszystko ciężko znaleźć mi czas na wiele rzeczy, zwłaszcza, że na uczelni coraz więcej zaliczeń. Już trzeba coraz intensywniej myśleć o prezentach. Pomysłu na prezent dla mamy nie mam w ogóle. Mam wrażenie, że najpotrzebniejsze rzeczy już ma, a prezent typu ubranie jest bardzo ryzykowny, z tego względu, że nasze gusta dość się różnią... Ehh, ktoś, coś? Macie może jakieś pomysły? Co kupujecie swoim bliskim? Chyba pierwszy raz mam z tym problem. A tak w ogóle to jestem spłukana, czekam do 10-tego niecierpliwie. Nie mam pojęcia jakim cudem, ale zdecydowanie muszę to wszystko stanowczo przystopować. Gdzie się podziała dziewczyna, która oszczędzała wszystko co się dało?
    Tak jak w tytule, została psią "mamą"! Co prawda tylko na weekend, ale zawsze coś. Fajnie jest się cofnąć do tego czasu, kiedy sama miałam pieska. Uwielbiam psy. Najpiękniejsze, najlojalniejsze i najukochańsze stworzenia na świecie! Choć trochę czasu minie, póki zaadoptuję swojego. Jest to ogromny obowiązek, a do tego trzeba mieć przede wszystkim warunki i czas. Mam nadzieję, ze chociaż za te kilka lat będę mogła pozwolić sobie na takiego zwierzaczka w domu. Zaraz zaliczymy kolejny spacer. Ale szlag mnie trafia, kiedy widzę co chwili tabliczki zakazujące wprowadzania psów! Taki urok miast niestety, na dłuższy spacer trzeba wybierać się po prostu dużo dalej, co często bywa po prostu uciążliwe. Muszę iść jeszcze do sklepu po karmę.
    Zaraz jeszcze czeka mnie przygotowanie prezentacji z Ubezpieczeń, zadanie z finansów już zrobione. Kolokwium z Kaku zaliczone na zaskakującą ilość punktów, ale bardziej łaskawy dla nas nie mógł być. Cudowny człowiek - i to bez sarkazmu! Coraz bardziej podobają mi się te studia, tylko ten głupi, milion razy już tutaj wspominany esej! Nie mogę, po prostu nie mogę się za to zabrać.
    Mam ogromną ochotę ubrać choinkę. Myślicie, że to jeszcze za wcześnie? Ja wprost uwielbiam świąteczny klimat, a śnieg w Boże Narodzenie byłby najcudowniejszym prezentem! Choć zapewne z jakąkolwiek zimą możemy się pożegnać w tym i w przyszłych latach. W ogóle to planuję jeszcze w któryś dzień dodać notkę o pielęgnacji, tym razem twarzy. Mam plany również zrecenzować kilka używanych przeze mnie kosmetyków, lub stworzyć taki mały projekt "denko". Ogólnie, to mam kilka pomysłów na notki, jednak większość pewnie będzie przeważała tych zwyklakowych. Na tym głównie mi zależało!
    Kończę na dzisiaj, zbieram się za swoje "obowiązki", a odezwę się może jutro, ewentualnie w pojutrze. 
   
    W poniedziałek wyruszam na polowania cotton balls do biedronki!
   

2 komentarze:

  1. Ja też marzę o piesku, ewentualnie o kocie, ale dopóki mieszkam z rodzicami to raczej niemożliwe ;)
    A biedronkowe cotton balls posiadm i chwalę sobie, więc powodzenia w poszukiwaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało mi się dzisiaj je kupić! :D A nie było to takie łatwe, bo o 9 rano, zostało już zaledwie cztery sztuki :) Ale teraz ładnie przyozdabiają mój pokój, więc myślę, że inwestycja jak najbardziej udana :) Dziękuję za miły komentarz, oczywiście w wolnej chwili wpadnę i skomentuję Twojego bloga :)

      Usuń