środa, 10 lutego 2016

Czy to już...?

   

  O tak. Czekałam na ten moment. Pisałam na początku stycznia, jak bardzo bym chciała być już po. Po wszystkim. Po tym pieprzonym wszystkim. I... jestem! Pokonałam sesję! Zdałam wszystko, już z głowy! Tak bardzo czekałam na ten dzień. Coś przezajebistego, uwierzcie mi. Choć i tak miałam więcej szczęścia niż rozumu, choć i tak nie uczyłam się wciąż dostatecznie dużo, to jakoś poszło. Pamiętacie jak mówiłam, że pokonam tę głupią rachunkowość? Pokonałam! Tzn. nie jestem z tego dumna ani jakoś bardzo zadowolona, bo egzamin zdałam dzięki internetowi oraz jednej osobie, no ale z głowy. Jednak pocieszam się tym, że studenci ściągają notorycznie - ja na tym egzaminie ściągałam więcej niż przez całe moje studenckie życie. Miałam farta albo coś - pomimo, że były mega trudne zadania, ja nie umiem ściągać, a ludzi od pilnowania było 4 zamiast 2 jak co roku - jakimś cudem udało mi się spisać wszystko to co chciałam. No, może nie do końca wszystko, ale wystarczająco. Wiele osób nie zdało - ale też trafiły im się bardziej kiepskie miejsca niż u mnie. Mazur stała za mną cały czas. I ten stresujący moment, kiedy idzie przejść się po sali, a Ty masz może zaledwie pół minuty na znalezienie konkretów. Ale poszło. Inni nie mieli tyle, hmm... szczęścia. Na dodatek to wszystko odbijało się na tym, że kiedy chciałam tuta coś napisać, to zawsze jakoś skutecznie zniechęcał mnie fakt, że tyle się denerwuję przez te egzaminy, jeszcze tutaj niepotrzebnie doprawiałabym sobie tego stresu. Wolałam poczekać - myślę, że teraz jakoś uda mi się trochę częściej tu zaglądać. A co do stresu - ja, we własnej osobie, jestem kłębkiem nerwów przez każdym egzaminem, i stresuję się chyba za wszystkich. Nie zauważyłam, żeby ktokolwiek aż tak się tego wszystkiego bał, jak ja. Jakieś sposoby, rady? W tym tempie chyba nie wytrzymam psychicznie do końca studiów. A to dopiero półmetek! Właśnie, może jakiś bal studencki? Czy coś...? Przydałoby się! Od wczoraj ruszyły również zapisy na promotorów. Nie ma to jak wybierać promotora specjalizujących się w danym zakresie wiedzy, nie mając pojęcia o czym chce się pisać pracę. Wzięłam nawet laptopa do pracy, bo miałam na rano, a można było się zapisywać od 9. Nasz kochany system, jak zwykle nie zawiódł (ironia -.- ). Wiedziałam, że tak będzie, serwery przepełnione, errory wyskakujące chyba każdemu studentowi 10 razy na minutę, i mój zapis został ogarnięty dopiero przed 10. I tak do babeczki, do której startowałam zostało wiele miejsc jeszcze. Byli też tacy, u których miejsca zajęły się błyskawicznie, i to pewnie przez nich było tyle problemów. Wczoraj po pracy wróciłam do domu, i do w pół do pierwszej w nocy czytałam opinie o tych ludziach, żeby choć trochę wiedzieć, na kim, na czym się skupić. Ci najlepsi specjalizowali się w rachunkowości - a ten fakt skutecznie odstraszał mnie mimo wszystko, przed wybraniem ich. Jakoś sobie nie wyobrażam siedzieć i pisać pracę o tym. Tzn. na dzień dzisiejszy. Ale to może dlatego, że w ogóle nie wyobrażam sobie pisać kilkadziesiąt stron na jakiś temat. Help, pocieszcie mnie, że to nie takie trudne! Dziesięciostronnicowy esej już za mną - to już coś! W końcu tyle osób się tak pięknie obroniło... co nie? 
    Jutro idę na hennę brwi do kosmetyczki, będę robić to pierwszy raz. Już tak się przyzwyczaiłam do malowania brwi, choć zawsze uważałam, że tego nie potrzebuję, a teraz chcę spróbować jeszcze zaoszczędzić więcej czasu rano, i móc pomijać tę czynność. Może akurat będzie ok - oby tego nie spieprzyła. Tfu, Tfu! W ogóle to o 21 się obudziłam, bo spałam jakieś 2 godziny. no ale musiałam, ostatnio coś taka strasznie przemęczona chodziłam. Za mało snu, egzaminy, praca, picie u Darii, potem lekki kacyk. A w piątek jedziemy do Opola! Chciałabym też wybrać się do Zakopanego. Nie wiem co mnie natchnęło, no wydawało mi się, że nie przepadam za górami, ale jak widzę mnóstwo zdjęć znajomych z tego miejsca, to idzie się zakochać. Może się uda. Tyle rzeczy by człowiek chciał zrobić. Chcieć to móc? Zobaczymy. 
    Na ten moment kończę, obejrzę jeszcze wieczorem PLL, i coś pewnie się wymyśli. A tymczasem, mogę odpoczywać, i cieszyć się pierwszymi na tych studiach feriami </3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz